daszka

Przyznam szczerze, że pamiętam gdy w hipermarkecie kupowałam w ten jeden dzień w roku na prawdę sporą ilość pączków. Zjeść 6 pączków z nadzieniem różanym to nie było nic niezwykłego. A w piekarni? Te z adwokatem, czekoladą lub takie podłużne z serem w środku. Żaden pączek nie był mi obcy i była to miłość od pierwszego spróbowania. Idąc na uczelnię też zachaczyłam nieraz o cukiernię. W jednej ręce pączek a drugą prowadziłam rower.
Teraz raczej ich unikam, zdarzy się że zjem ale już nie tak często i nie w takich ilościach. Pączki nadal uwielbiam ale nie jem już tyle słodkich rzeczy co kiedyś. Ćwiczę silną wolę i ze względu na to że produkty mleczne zdecydowanie mi szkodzą, wybieram słodycze które nie zawierają mleka. A pączków bez mleka w sklepach nie znajdę. I nawet Pączkarnia w Wadowicach ich nie robi. Jeśli chcę pączki bez mleka to sama je muszę zrobić ;-) .
W weekend moi rodzice zrobili nam bardzo miłą niespodziankę i niespodziewanie zapukali d drzwi. Tata przywiózł wypiekacz do chleba (kupił sobie inny sprzęt, taki tylko do mieszania, w którym mieści się znacznie więcej składników). Myślę że przyspieszy to trochę wypieki, a i chlebek z tego byłby pyszny.

Dzisiaj jednak będą pączki ;-)

Składniki na pączki około 14 pączków mniejszych niż w cukierni:
300g mąki pszennej
50g cukru
180 ml soku pomarańczowego
25g świeżych drożdży
30g oleju
cukier waniliowy
szczypta soli

Nadzienie:
Marmolada, konfitura, krem czekoladowy według uznania

Lukier cytrynowy:
cukier puder
sok z cytryny

  1. Przygotuj potrzebne składniki
  2. Zrób zaczyn drożdżowy:
    Skorzystaj ze składników które przygotowałeś wcześniej.
    Rozkruszone drożdże zalej połową szklanki ciepłego ale nie gorącego soku z pomarańczy.
    Dodaj kopiastą łyżkę mąki i łyżkę cukru. Wymieszaj dokładnie ( konsystencja gęstej śmietany będzie w sam raz) i odstaw na około 15 minut (zaczyn powinie znacznie urosnąć).
  3. Gdy zaczyn będzie gotowy możemy powrócić do dalszego przygotowania ciasta na pączki.
  4. Wszystkie składniki zaczynając od mąki wrzuć do maszynki do wypieku chleba. Jeśli jej nie posiadasz to do miski wsyp mąkę i dodaj pozostałe składniki, wyrób ciasto i odstaw je na około 1h.
  5. Podsyp blat mąką i wyjmij ciasto. Wyrób ciasto jeszcze raz i rozwałkuj je na około 1,5 cm ( jeśli chcesz grubsze pączki to tak około 2-2,5cm)
  6. Wykrawaj okręgi. Wykrawając ze szklanki pączki wychodzą bardzo małe, zdecydowanie lepszy jest Słoik 1L ( 900ml).
  7. Wykrojone okręgi ułóż na blasze podsypanej mąką lub jak ja, na macie sylikonowej (bardzo łatwo można je później oderwać). Przykryj pączki ścierką i daj i wyrosnąć przez około 30 minut – tak do podwojenia swojej wielkości.
  8. Gdy będą gotowe, czas na smażenie. W płytkim garnku (tak będzie łatwiej smażyć) rozgrzewamy tłuszcz ( rafinowany olej kokosowy, rzepakowy lub jeśli ktoś woli tradycyjnie to smalec). Olej nie może być za gorący bo pączki spalą się a nie zdążą odpowiednio ładnie wyrosnąć i w środku będą surowe i kleiste. Za zimny olej to znacznie więcej tłuszczu w samych pączkach. Szczęśliwcy którzy mają termometr mogą go użyć i smażyć przy temperaturze około 175 stopni Celsjusza.
  9. Pączki kładziemy partiami na olej.
  10. Upieczone pączki należy odsączyć z łuszczu kładąc na papierowym ręczniku.
  11. Gorące jeszcze pączki nadziej marmoladą konfiturą lub kremem czekoladowym.

Przygotowanie lukru:

  1. Wyciśnij sok z połówki cytryny
  2. Do kubka wsyp 3 łyżki cukru pudru. Dolej trochę soku z cytryny i wymieszaj by cukier jak najbardziej się rozpuścił. Jeśli konsystencja lukru będzie Ci odpowiadać posmaruj nim pączki.
    Ten lukier jest świetny i używam go bardzo często. Sok z cytryny można zmienić na sok wyciśnięty z pomarańczy. Im więcej dasz cukru pudru tym lukier będzie gęstszy bardziej biały. Jeśli posmarujesz nim jeszcze ciepłe pączki to ładnie się po nich rozprowadzi.


Instrukcja ze zdjęciami



  • Przygotuj potrzebne składniki
  • Zrób zaczyn drożdżowy:
    Skorzystaj ze składników które przygotowałeś wcześniej.
    Rozkruszone drożdże zalej połową szklanki ciepłego ale nie gorącego soku z pomarańczy.
    Dodaj kopiastą łyżkę mąki i łyżkę cukru. Wymieszaj dokładnie ( konsystencja gęstej śmietany będzie w sam raz) i odstaw na około 15 minut (zaczyn powinie znacznie urosnąć).
    Gdy zaczyn będzie gotowy możemy powrócić do dalszego przygotowania ciasta na pączki.

  • Musiałam wypróbować urządzenie od taty więc wszystkie składniki wrzuciłam do niego, zaczynając od mąki. Jeśli nie masz takiej maszynki: do miski wsyp mąkę i dodaj pozostałe składniki, wyrób ciasto i odstaw je na około 1h.





  • Gdy ciasto wyrośnie



  • Podsyp blat mąką i wyjmij ciasto.



  • Wyrób ciasto jeszcze raz i rozwałkuj je na około 1,5 cm ( jeśli chcesz grubsze pączki to tak około 2-2,5cm

  • Wykrawaj okręgi. Wykrawając ze szklanki wychodzą dość małe, zdecydowanie lepszy jest Słoik 1L ( potocznie bo to tak na prawdę 900ml). Mam wykrawacze których opis był, że służą do wykrawania pączków, wydają mi się jednak bardzo duże jak na moje potrzeby i używam ich do pierogów.





  • Wykrojone okręgi ułóż na blasze podsypanej mąką lub jak ja, na macie sylikonowej (bardzo łatwo można je później oderwać). Przykryj pączki ścierką i daj i wyrosnąć przez około 30 minut – tak do podwojenia swojej wielkości.



  • Gdy będą gotowe czas na smażenie. W płytkim garnku (tak będzie łatwiej smażyć) rozgrzewamy tłuszcz ( rafinowany olej kokosowy, rzepakowy lub jeśli ktoś woli tradycyjnie to smalec). Olej nie może być za gorący bo pączki spalą się a nie zdążą odpowiednio ładnie wyrosnąć i w środku będą surowe i kleiste. Za zimny olej to znacznie więcej tłuszczu w samych pączkach. Szczęśliwcy którzy mają termometr mogą go użyć i smażyć przy temperaturze około 175 stopni Celsjusza. Ze względu na mał garnek smażyłam po jednym pączku.
    Pączki kładziemy partiami na olej. Uwielbiam patrzeć jak rosną wrzucane na tłuszcz.

  • Upieczone pączki należy odsączyć z łuszczu kładąc na papierowym ręczniku. Ręczników niestety mi zabrakło ale ścierka też świetnie dała radę.



  • Gorące jeszcze pączki nadziej marmoladą konfiturą lub kremem czekoladowym. W ruch poszła dość stara maszynka do ciastek kupiona przez moją babcię w Czechosłowacji, data produkcji to 1991r. Z takiej właśnie maszynki robi się ciasteczka cieszyńskie.




    Przygotowanie lukru:

  1. Wyciśnij sok z połówki cytryny

  2. Do kubka wsyp 3 łyżki cukru pudru. Dolej trochę soku z cytryny i wymieszaj by cukier jak najbardziej się rozpuścił. Jeśli konsystencja lukru będzie Ci odpowiadać posmaruj nim pączki.
    Ten lukier jest świetny i używam go bardzo często. Sok z cytryny można zmienić na sok wyciśnięty z pomarańczy. Im więcej dasz cukru pudru tym lukier będzie gęstszy bardziej biały. Jeśli posmarujesz nim jeszcze ciepłe pączki to ładnie się po nich rozprowadzi.




    Ten jeden dzień w roku zdecydowanie rządzą pączki. Ale chrust/faworki to wspomnienie dzieciństwa, a każdy lubi czasami powspominać...