Kot za życiową misję obrał sobie ogołocenie i tak już biednej choinki z wszelakich ozdób. Gdy nie je lub nie śpi, mozolnie i z upartością, godną raczej osła niż małego futrzastego zawadiaki, ściąga je wszystkie po kolei.
Cześć, jestem Monika a mój nick to daszka. Pozdrawiam z Polski, spod niewysokich gór Beskidu Małego- te widziane z okna są raczej niewielkie, w moim rodzinnym domu Beskidy były zdecydowanie wyższe.